Wielu w branży energetycznej boi się transformacji, a niektórych ona wręcz przeraża, dlatego starają się nie zauważać, że rynek energii nie będzie oparty na paliwach kopalnych, lecz na nowej energetyce, która na razie stanowi niewielką część rynku. Jego zdaniem ludzie boją się koniecznej zmiany i niepotrzebnie odkładają ją na później.
Jeden z najmłodszych prezesów dużej spółki energetycznej na polskim rynku w wieku 32 lat steruje firmą, która osiągnęła 11 mld zł obrotu, sprzedając wyłącznie zieloną energię. O szefie Respect Energy Sebastianie Jabłońskim w Nowym Przemyśle pisze Joanna Kędzierska.
Strategia mojej firmy jest bardzo prosta, chcemy być liderem w nowej energetyce, takim koncernem zeroemisyjnym, mówi prezes spółki energetycznej Respect Energy Sebastian Jabłoński.
W ubiegłym roku firma Respect Energy w Polsce sprzedawała 61 proc. swojej energii. W bieżącym roku ma być to mniej niż 50 proc.
Jego najważniejszy i najpilniejszy plan to rozpoczęcie sprzedaży detalicznej energii w krajach Europy Zachodniej, czyli w Niemczech, Francji i Włoszech.
Holding energetyczny Sebastiana Jabłońskiego Respect Energy oferuje klientom w 100 proc. energię odnawialną. Firma cały czas rośnie. Zatrudnia 300 pracowników, ale do końca roku ma ich być nawet 600, co jest związane z ekspansją zagraniczną na rynki Europy Zachodniej.
Sebastianowi Jabłońskiemu, prezesowi i właścicielowi Respect Energy, przyczepiono w środowisku dużej energetyki łatkę „młodego wilczka”, który przebojem wszedł do branży. Bywa też postrzegany jako postać kontrowersyjna – jednych irytuje, a inni się nim zachwycają. Ci pierwsi z pewnością nie lubią jego stanowczych i zwykle krytycznych komentarzy na temat obecnej polityki energetycznej rządu i zdecydowanie głoszonych „zielonych” poglądów.
Wielu w branży energetycznej boi się transformacji, a niektórych ona wręcz przeraża
Jak sam mówi, zupełnie się tym nie przejmuje, bo skupia się na jasno nakreślonym celu.
– Nie mam potrzeby bycia ulubieńcem branży – deklaruje Jabłoński. – Wolałbym, żebyśmy wszyscy szli w dobrym kierunku, dlatego wolę mówić, jak powinniśmy postępować, niż obawiać się o to, czy moje słowa spotkają się z krytyką lub negatywnymi emocjami.
Jego przygoda z energetyką nie zaczęła się jednak od Respect Energy. Jabłońskiego do zaangażowania się w branżę zainspirował Dariusz Bliźniak – wieloletni członek zarządu Towarowej Giełdy Energii.
– Poprzez swoją wiedzę i otwartość potrafił zaprezentować mi rynek energii w sposób wyjątkowo interesujący. W dużej mierze dzięki niemu stwierdziłem, że to rynek, na którym chcę pracować – wspomina Jabłoński.
Najpierw był traderem i aż trzy razy uzyskał tytuł Maklera Roku Towarowej Giełdy Energii. Jednak jego ambicją było kreować energetykę według własnej wizji. Stworzył swoją firmę, by zawodowo robić dokładnie to, co chce, ale rolę odegrały także plany prywatne.
Prezes Respect Energy uważa, że wielu w branży energetycznej boi się transformacji, a niektórych ona wręcz przeraża, dlatego starają się nie zauważać, że rynek energii nie będzie oparty na paliwach kopalnych, lecz na nowej energetyce, która na razie stanowi niewielką część rynku. Jego zdaniem ludzie boją się koniecznej zmiany i niepotrzebnie odkładają ją na później.
– Mamy do czynienia z podejściem, że zawsze można poczekać na jutro, „może wstanę rano i już nie będę transformacji robić” – opisuje takie postawy Jabłoński.
Odnawialną energetykę budujemy w kraju szybko, ale… zbyt wolno
Jabłoński widzi swoją pracę jako realizację misji, którą jest transformacja energetyczna. Przekonuje, że innej drogi nie ma, a transformacja będzie służyć gospodarce.
– Chciałbym, żeby polska gospodarka się szybko rozwijała. Nie może być oparta na imporcie surowców, bo to tylko nas zubaża. Chciałbym, żeby wszyscy budowali OZE i wspierali transformację – mówi biznesmen.
Wielu zazdrości mu sukcesu; młody przedsiębiorca ciężko na niego pracuje. W pracy spędza od 10 do 16 godzin. Takie zaangażowanie jest niezbędne na etapie szybkiego rozwoju firmy. A mogłoby być – zdaniem Jabłońskiego – jeszcze lepiej, gdyby nie niekorzystna w Polsce legislacja dla rozwoju odnawialnych źródeł energii.
– Moja firma przy bardziej sprzyjających warunkach legislacyjnych rozwijałaby się szybciej. 700 m dla wiatraków pogrzebało 90 proc. projektów, które były rozwijane w oczekiwaniu na 500 m. Teraz potrzebujemy nowych planów zagospodarowania przestrzennego, ale ich przygotowanie znowu zajmie czas – komentuje rozgoryczony menedżer ostatnią zmianę w przepisach o dopuszczalnej odległości wiatraków od zabudowań.
Zmiany w polskiej polityce gospodarczej zachodzą według niego zbyt wolno; wciąż brakuje spójnego pomysłu czy strategii rozwiązania problemu rozbudowy i modernizacji sieci elektroenergetycznej, która będzie musiała „obsłużyć” rosnący popyt na energię i nową strukturę jej wytwarzania.
Jabłoński przypomina, że transformacja energetyczna nie dotyczy tylko elektroenergetyki, ale wszystkich sektorów gospodarki, które spalają jakiekolwiek paliwa.
W postaci energii elektrycznej produkujemy zaledwie czwartą część sumarycznego zużycia energii. Tak długo, jak nasza branża będzie myśleć, że transformacja polega na zastąpieniu 160 TWh produkcji z jednego źródła taką samą ilością energii z innego źródła, to będzie duży opór. Kluczowe jest to, że my musimy zastąpić energią elektryczną 600 lub 700 TWh różnego rodzaju energii pochodzącej z ropy, z gazu – tłumaczy prezes Respect Energy.
Pięć lat temu nikt nie myślał, że w Polsce w 2023 roku będzie kilkanaście GW fotowoltaiki
Według Sebastiana Jabłońskiego przy zachowaniu aktualnych trendów Polska nie będzie w stanie zdekarbonizować się do 2050 roku, co zakłada Porozumienie paryskie, chociaż nie traci nadziei.
– Pięć lat temu nikt nie myślał, że w Polsce w 2023 roku będzie kilkanaście GW fotowoltaiki, więc przyszłość może przynieść wszystko – dodaje.
Jabłoński podkreśla, że nasz kraj nie jest energetycznym zaściankiem. Niektóre ze zmian zachodzą szybciej, inne wolniej, a Polacy mają wiele nieuzasadnionych kompleksów. W gruncie rzeczy wszystkie kraje mają swoje problemy i po drugiej stronie trawa nie jest bardziej zielona.
– Niemcy również podejmują dużo głupich decyzji, np. pod wpływem emocji – jak wyłączenie wszystkich elektrowni atomowych. Francja też ma swoje problemy ze związkami zawodowymi i niemożliwością realizacji inwestycji w terminie oraz utknięciem w swojej pozycji gospodarczej sprzed 2-3 dekad – komentuje Jabłoński. – Polska jest bardzo dynamicznie rozwijającym się krajem. Naszym głównym problemem jest to, że za mało inwestujemy i mamy za mało dużych firm.
Jabłoński jest umiarkowanym optymistą, jeśli chodzi o świadomość Polaków dotyczącą zmian klimatu, która również determinuje politykę energetyczną państwa. Jego zdaniem Polacy zapewne wiedzą mniej o zmianach klimatu niż Skandynawowie, ale więcej niż południe Europy, jak Włochy, Grecja czy Bałkany.
Za 10 lat prezes Respect Energy widzi się w tym samym miejscu, ale chce, by jego firma urosła i… rozrosła się w wielu kierunkach energetyki odnawialnej.
Jego najważniejszy i najpilniejszy plan to rozpoczęcie sprzedaży detalicznej energii w krajach Europy Zachodniej, czyli w Niemczech, Francji i Włoszech, a także rozpoczęcie odkupu energii od wytwórców w tych krajach i realizacja inwestycji w odnawialne źródła energii poza Polską.
Źródło: Magazyn Gospodarczy Nowy Przemysł (1/2023)